Wideoprzepisy najlepsza sałatka jaką w życiu jadłam na imprzeie - najlepsza sałatka jaką w życiu jadłam na imprzeie (878) gotowaniepomojemu Wideoprzepisy
Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...POCZTANie pamiętasz hasła?Stwórz kontoQUIZYMENUNewsyJak żyć?QuizySportLifestyleCiekawostkiWięcejZOBACZ TAKŻE:BiznesBudownictwoDawka dobrego newsaDietaFilmGryKobietaKuchniaLiteraturaLudzieMotoryzacjaPlotkiPolitykaPracaPrzepisyŚwiatTechnologiaTurystykaWydarzeniaZdrowieNajnowszeWróć naBartosz Nowak| 8:16aktualizacja 8:24
Piec około 45 – 60 minut w temperaturze 180°C do zezłocenia i wypieczenia się ciasta. Wyjąć, lekko przestudzić, oprószyć cukrem pudrem. Szarlotka na cieście kruchym może być podawana ciepła, np. z gałką lodów waniliowych. * Jabłka odmiany szarlotkowej w Polsce np. szara reneta, antonówka, koksa, w UK np. cox, russet.
Pandemia, brak ruchu i rozregulowany tryb życia. Kilka miesięcy, wiele godzin spędzonych w trybie zdalnym nie wpłynęły dobrze na organizm. Praca w domu to przede wszystkim mniejsza aktywność, co za tym idzie pojawiają się dodatkowe kilogramy. Niestety tak samo było w moim przypadku. Nadprogramowe kilogramy zaczęły przybywać w bardzo szybkim tempie. Dodatkowo moje samopoczucie drastycznie się zmieniło. Częściej spałam, rezygnowałam z wychodzenia, bo nie czułam się na siłach, ani nie miałam chęci. Przełom nastąpił na początku 2022 roku, kiedy zaczęłam się zastanawiać nad ponownym oczyszczaniu Postem Dr Dąbrowskiej. Tak właśnie zrobiłam i tak jak obiecałam podzielę z Wami w tym wpisie moimi spostrzeżeniami z 30-dniowego postu owocowo-warzywnego. Czy przemyślałam wszystkie aspekty za i przeciw?To była moja piąta przygoda z prowadzeniem postu Dr Dąbrowskiej. Miałam świadomość wszystkich skutków ubocznych oraz zalet. Niestety największym aspektem, który był przeciw okazało się wzmożone wypadanie włosów. Pojawiało się ono zazwyczaj 3 miesiące po zakończonym poście. Czemu w taki sposób mój organizm reaguje? Otóż jednak nie oszukujmy się, bo to jest totalny szok dla niego. Wciągu 6 tygodni zrzucone 17 kg nie jest w stanie nie pozostawić po sobie żadnych niespodzianek. W moim przypadku było to chwilowe łysienie oraz bardzo duży spadek żelaza. Decydując się na kolejną przygodę z postem wszystko brałam pod uwagę, jednak zalety były tutaj pierwsze moja niedoczynność tarczycy potrzebowała jakiejkolwiek zmiany, bo zaczynało z nią być niezbyt ciekawie. Zwiększane dawki tyroksyny wpływały na mnie bardzo źle. Post zawsze świetnie na nią działał, wyrównując poziom TSH. Po drugie osłabiona przemiana materii. To była największa moja zmora odchudzania. Moje zapotrzebowanie wynosiło 1600- 1700 kcal, ale jedząc 1500 kcal tyłam. Przemiana była w totalnej rozsypce. Nie miałam sił, ani energii przy takim zapotrzebowaniu energetycznym, jakie wtedy dostarczałam swojemu organizmowi. Post przyśpieszał przemianę i mogłam bez wyrzutów na wychodzeniu zwiększać zapotrzebowanie na takie jakie było dla mnie odpowiednie. Po trzecie niechęć do jedzenia. Tak, niestety żadne posiłki mi nie smakowały. Były dla mnie bez jakiegokolwiek smaku. Przyczyniło się to do całkowitego zaprzestania komponowania posiłków. W efekcie pojawiło się śmieciowe jedzenie i słodkie przekąski. Z tego powodu bardzo szanuję post, który potrafi przywrócić mi miłość do jedzenia, gotowania i próbowania nowych smaków. Wychodząc z postu jedzenie smakuje zupełnie inaczej. Nie jestem nawet w stanie tego określić. Po czwarte oczyszczenie. Jestem z natury osobą, która jest przekonana, że każdy z nas powinien chociaż raz w roku przejść detoks organizmu. Pozbyć się toksyn, bakterii i oczyścić umysłu. To naprawdę działa! Mogłabym tu wymieniać i wymieniać wszystkie zalety, które wpłynęły na moją ostateczną decyzję. Dlaczego wybrałam przełom lutego- marca?Planując post wzięłam pod uwagę wszystkie czynniki. Dostępność warzyw, owoców, cenę. Oczywiście najtańsze i najbardziej dostępne są one na przełomie lata i jesieni, jednak okres wczesnowiosenny okazał się dla mnie na ten moment najbardziej odpowiedni. Chciałam to przede wszystkim zrobić przed Wielkanocą, gdzie nie chcę jednak sobie odmawiać spędzenia czasu z rodziną przy Wielkanocnym stole. Oczywiście w miarę rozsądku. Jak wyglądały pierwsze dni- były inne, niż w poprzednich postach?Każdorazowo post przechodziłam różnie. Najlepiej przeszłam pierwszy, bez żadnych bóli oraz słabości. Niestety uważam, że w moim przypadku każdy następny przechodzę coraz gorzej. Tym razem post rozpoczęłam z dnia na dzień. Nie miałam żadnych przygotowań, a był to niestety błąd. Dlaczego? Otóż dla naszego organizmu takowa nagła zmiana jest ogromnym szokiem. Kaloryczność określiłam przynajmniej na 600-700 kcal, gdyż tylko na pierwszym poście byłam w stanie zjeść 800 kcal. Link dla przypomnienia- TU. Niestety już pierwszego dnia nie byłam w stanie zjeść żadnych warzyw, ani owoców. Od wszystkiego mnie odrzucało. Czułam się bardzo słaba. Pojawił się ból głowy, mdłości, zawroty oraz nadmierna senność. Byłam o krok od rezygnacji. Zdecydowałam się zaprzeć i walczyć dalej. Ile trwał ten ciężki okres? Zaledwie 2 dni. Zaczęłam więcej jeść, eksperymentować. Nie naciskałam na mój organizm. Cierpliwie czekałam, aż moje OW się włączy. Długo nie musiałam czekać! Kiedy włączyło się OW i jakie były objawy?OW, czyli potocznie nazywając odżywianie wewnętrzne, które jest podstawą postu włączyło się już 3 dnia. Byłam tym bardzo zaskoczona, gdyż nawet za pierwszym razem nie działo się to tak szybko. Udowadnia to, że każdorazowy post przechodzimy zupełnie inaczej. Odżywianie wewnętrzne objawiało się u mnie ogromnym przypływem energii. Pojawiła się ona tak nagle, że byłam zaskoczona. Brakowało mi jej szczególnie w ostatnim czasie. Byłam w stanie zrobić dosłownie wszystko, czułam się zmotywowana do działania. Kolejnym objawem była poprawa jakości snu. Sen był głębszy, dzięki czemu budziłam się wypoczęta i pełna energii. W końcu zniknęła moja niechęć do warzyw oraz owoców. Czułam większą koncentrację i lekkość. Co jadłam? Co mnie odrzucało?W sytuacji kiedy moje odżywianie wewnętrzne się włączyło to mogłam w końcu zacząć normalnie eksperymentować i prowadzić bez przeszkód post. Tym razem świetnie tolerowałam owocowe w tym grejpfrut, jabłko. Dodatkowo dorzucałam sobie do dań w ilościach dekoracyjnych borówki oraz truskawki. Oczywiście pamiętałam o zasadzie, która zakłada, że owoce należy łączyć z warzywami. Tutaj świetnie sprawdzały się wszelkiego rodzaju koktajle owocowo- warzywne. Kto by pomyślał, że z kalafiora i malin jest w stanie się wyczarować odżywczą owsiankę? Tutaj należą się ukłony dla Pań z grupy Post - Dr Dąbrowska-Zdrowe zywienie, które są nieoceniony wsparciem i burzą pomysłów. W poprzednim wpisie dotyczącym postu również wspominałam o tej wspaniałej grupie. Naprawdę polecam! W kwestii warzyw jak zwykle królowały pomidory, marchew, ogórki, sałata, papryka, kalafior. Tworzyłam z nich zupy, sałatki i wiele ciekawych dań. Niestety tym razem odrzucało mnie od cukinii, pietruszki, selera naciowego oraz nawet zakwasu buraczanego. Nie byłam w stanie go wypić, ale nie wpłynęło to na szczęście negatywnie na wyniki oraz moje zdrowie. Ile schudłam podczas mojego piątego postu? Jakie były zalety, które zauważyłam? Jak wyniki? Mój post trwał dokładnie 27 dni. Jestem aktualnie w fazie wychodzenia, a dokładniej fazie zdrowego odżywiania. Post rozpoczynałam z prawie 69 kg na wadze. Aktualnie jest to 58 kg. Podsumowując podczas postu schudłam 11 kg! Moim zdaniem to naprawdę świetny wynik! Czy chciałam dalej kontynuować post? Oczywiście, jednak nie chciałam obciążać swojego organizmu. Postanowiłam wyjść z postu, a resztę kg zgubić, dzięki deficytowi kalorycznemu. Jakie zauważyłam efekty? Zdecydowanie lekkość, większa koncentracja oraz ogrom radości i energii! Jestem bardziej zmotywowana do działania. Stan mojej cery się poprawił. Zniknęły niedoskonałości, a skóra stała się bardziej miękka. Oprócz tego zauważyłam redukcję mojego dość problematycznego cellulitu, na który wpływ miało odwodnienie. Wyniki wyszły dosyć dobre. Tarczyca zmniejszyła się z 4,5 TSH na 1,60. Moim zdaniem to świetny wynik! Reszta była bez zarzutów. Cukier delikatnie był za niski, ale brak cukru jednak potrafi zrobić swoje. Moje posiłki są lepiej skomponowane, bardziej odżywcze. W końcu wszystko mi smakuje, chociaż ciężko bywa z mięsem, ale mam tak po każdym przebytym poście. Przykładowy mój dzienny jadłospis:Śniadanie: szklanka zakwasu buraczanegogotowane jabłko z cynamonem sałatka z cukinii, pomidora, sałaty lodowej, ogórka, papryki skropiona cytrynąII Śniadanie:herbata malinowajagodowy koktajl z buraka Obiad:Gołąbki wegańskie Kolacja:Sałatka jarzynowa postna Kaloryczność około 600-700 kcal. Oczywiście dodatkowo odpowiednie chcecie przepis na dania wymienione w jadłospisie to dajcie koniecznie znać w komentarzu. Blender BlendyGo 2 - mój must have postu i wychodzenia. Prowadząc post Dr Dąbrowskiej zawsze staram się korzystać z wszelkich gadżetów kuchennych, które okazują się być ułatwieniem. W poprzednim poście miałam okazję poznać urządzenie do zamieniania warzyw w makaron. Tym razem trafiłam na blender BlendyGo 2, który okazał się totalnym must have podczas postu. Blender to idealne wyjście dla osób, które podczas prowadzenia postu nie mają czasu na przygotowywanie czasochłonnych posiłków. Blendy Go to innowacyjne urządzenie w postaci mobilnego blendera, wyposażonego w bardzo mocną i wydajną baterię. Dodatkowo posiada wejście USB-C, pozwalające na ładowanie baterii nie tylko w domu, ale podczas podróży. Naładowana bateria starcza na 15-20 użyć. Osobiście blendera używam w domu, gdyż jest dla mnie o wiele bardziej wygodniejszy niż klasyczny, którego posiadam w domu. Klasykę zamieniłam na coś bardziej wygodniejszego i wszechstronnego? Otóż z pomocą Blendy Go 2 przygotowujemy nie tylko odżywcze i pełne witamin koktajle, ale także sosy, panierki, naleśnik, puszyste pancakes oraz mrożoną kawę. Bez problemu radzi z rozdrabnianiem lodu, orzechów lub mrożonych owoców. Dodatkowo mamy z łatwością przygotują z pomocą blendera dania dla swoich maluchów w tym posiłki i papki. Muszę przyznać, że blender zaskoczył mnie już od pierwszego użycia. Cechuje go bardzo wysoka jakość wykonania. Stalowe ostrze bez problemu radziło sobie z przyrządzeniem wszystkich koktajli oraz smoothie podczas przebiegu postu. Jest bardzo lekki, poręczny i pracuje naprawdę cicho. Przepiękny lawendowy kolor, świetnie wpasował się w styl mojej skandynawskiej kuchni. Oczywiście blender jest dostępny w innych 8 wariantach kolorystycznych. Duży, pojemny kielich posiada miarkę, ułatwiająca odmierzanie proporcji. W przypadku czyszczenia to też wszystko przebiega bezproblemowo. Wystarczy nalać wodę do kielicha i po prostu włączyć blender. Na koniec pozostawiamy wszystko do samoistnego wyschnięcia. Podsumowując Blendy Go 2 spisuje się u mnie znakomicie nie tylko podczas prowadzenia postu, ale aktualnie przy wychodzeniu z postu, czyli wdrążaniu zdrowego odżywiania w mój codzienny tryb. To niezwykle, poręczny i najlepszy na rynku mobilny blender. Dodatkowo jest niezwykle tani, ponieważ aktualnie podczas promocji zapłacimy za niego 199 zł. Moim zdaniem jak za tak świetnej jakości urządzenie to niska cena. Przepisy na soki podczas postu Dr DąbrowskiejOpowiadając Wam o moim niezawodnym gadżecie w kuchni nie mogłam się nie podzielić z przepisami na świetne, orzeźwiające i dodające energii koktajle, które powinny się znaleźć w Waszym jadłospisie postnym. Wszystkie przepisy są sprawdzone i przetestowane przeze mnie. Oczywiście w przypadku składników, które nie do końca nam podpasują to możemy je bez problemu zastępować innymi i modyfikować. Dlaczego powinniśmy je włączyć do naszego jadłospisu postnego? Koktajle zielone to przede wszystkim bogate źródło witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Wspomagają odchudzanie, oczyszczając nasz organizm. Ich przyrządzenie jest proste i szybkie. Świetnie sprawdzają się w pierwszych dniach postu, kiedy mamy niechęć do wszelkich warzyw lub owoców. Zdecydowanie ułatwiają bez problemów przejść ten etap. Odżywczy zielony koktajl z grejpfrutemCzas przygotowania: 5 minutSkładniki:1 jabłko4 sztuki borówek(dozwolone)1/2 grejpfruta garść szpinaku+ opcjonalnie wodaWszystkie owoce płuczemy i dokładnie obieramy. To samo robimy ze szpinakiem. Następnie wszystko dokładnie blendujemy i dolewamy wody. Ilość jest tutaj zależna od naszych upodobań. Koktajl przechowujemy w lodówce. Orzeźwiający koktajl z marchewki Czas przygotowania: 5 minutSkładniki:5 marchewek świeży imbir(1cm)świeża kurkuma(1 cm) cytryna bez skóryWszystkie składniki razem blendujemy. Wychodzi podobna konsystencja do koktajl z burakiemCzas przygotowania: 10 minutSkładniki:BurakSok z połówki grejpfruta JabłkoPół garści mrożonych jagódWodaWszystkie składniki umieszczamy w blenderze i blendujemy. Koktajl zielony mix Czas przygotowania: 10 minutSkładniki:1/2 ogórka szklarniowego1/2 jabłkałodyga selera naciowegogarść pietruszkiwoda Przygotowania jest banalnie proste. Wszystkie warzywa myjemy, obieramy i wrzucamy do wrócę teraz do postu i co dalej?Mój piąty post Dr Dąbrowskiej dobiegł końca. Jestem w trakcie wychodzenia. Dodatkowym plusem jest zmiana protokołu, który aktualnie zaleca w ciągu 7 dni dojścia do naszego odpowiedniego zapotrzebowania energetycznego w ciągu dnia. W moim przypadku jest to 1800 kcal, jednak moja przygoda z walką o lepszą sylwetkę nie dobiegła końca. Z tego powodu dobijam do 1600 kcal i dokładam aktywność fizyczną, która pozwoli mi na dodatkowe zrzucenie kilku kilogramów oraz modelowania sylwetki. Moja docelowa waga to 55-54 kg. Czy powrócę do postu? Oczywiście, że tak! Szósty post Dr Dąbrowskiej planuję w okresie między sierpniem, a wrześniem. Będzie to idealny czas na dodatkowe oczyszczenie organizmu po okresie letnim. Mam dla Was niespodziankę!Kod rabatowy 10% w BlendyGona hasło: promo10!Miłych zakupów! Co sądzicie o takim wiosennym oczyszczeniu organizmu? Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
I've never had. I've never tasted. I have never eaten. I never had. Nigdy nie jadłam tak idealnie aksamitnego kremu z ziemniaków i migdałów. I've never eaten so perfectly velvety cream of potato and almonds. Nigdy nie jadłam tak pysznego burgera jak tam. I've never eaten such delicious burger like there.
Jak zdrowo schudłam 2,5 kg w miesiąc bez specjalnych wyrzeczeń? Aż dziwnie to brzmi, ale tak właśnie było. Nie porzuciłam swoich ulubionych produktów, nie wzdychałam do ciasta z galaretką mojej mamy, tylko je jadłam, były też lody i pizza. A mimo to w niecałe 2 miesiące (zaczęłam 15 maja, ostatni pomiar robiłam 12 czerwca) „zeszło” ze mnie dokładnie 2,5 kg . Jak zdrowo schudłam 2,5 kg w miesiąc? Zacznijmy od tego, że 90% mojej diety to zdrowe jedzenie. Uwielbiam wszystkie warzywa, owoce, jem dużo kasz, chudego mięsa, a na śniadanie wszelkiego rodzaju owsianki, omlety itp. Zazwyczaj nie jem kiełbas, panierowanych mięs, od dawna też nie kupuję wędlin. Jem 5 posiłków dziennie, a na słodycze (najczęściej lody, lub ciasto mojej mamy) pozwalam sobie raczej w weekend. Dlaczego to piszę? Bo tytuł wpisu mówi, że chudnę bez wyrzeczeń. I tak jest, ponieważ praktycznie cały czas jem zdrowo. Jednak jeśli czytają mnie osoby, które nie lubią warzyw, jedzą dużo słodyczy i słonych przekąsek, a to wszystko popijają słodzonymi napojami, będą musiały z pewnych rzeczy zrezygnować, jeśli chcą zrzucić nadprogramowe kilogramy. Ale pocieszę Was, jest też miejsce na małe odstępstwa :). Dlaczego wcześniej nie chudłam? Nasuwa się pytanie, dlaczego wcześniej nie chudłam? Niestety, po karmieniu piersią miałam problem z wielkością porcji. Najzwyczajniej w świecie jadłam za dużo. Potem jeszcze dokładałam pizzę, hamburgera lub ciasto w weekend i waga ani drgnęła, mimo iż ćwiczyłam i jadłam zdrowo. Frustrowało mnie to z jednej strony, ale z drugiej nie chciałam rezygnować ze swoich ulubionych dań i zajadać kurczaka z ryżem każdego dnia. Co zmieniłam w swojej diecie? Zrobiłam jedną prostą rzecz, a mianowicie ściągnęłam aplikację „Fitatu”. I w końcu jestem znalazłam swoją drogę ku lepszej sylwetce. Od razu wspomnę, że nie jest to post sponsorowany, po prostu jestem tak bardzo z niej zadowolona, że chcę ją Wam polecić. Jak działa Fitatu? Na początku rejestrujesz się w aplikacji, wpisujesz swoją wagę, wzrost, wiek, poziom aktywności fizycznej oraz cel jaki chcesz osiągnąć (ile kilogramów chcesz schudnąć, ile chcesz chudnąć na tydzień) i aplikacja wylicza Ci ile kalorii powinnaś jeść w ciągu dnia. Pokazuje Ci też dostosowany rozkład BTW (białka, tłuszcze, węglowodany). I właściwie jesteś gotowa do dietowania :). Teraz codziennie wpisujesz wszystkie produkty jakie zjadasz, lub planujesz zjeść, a aplikacja pokazuje Ci ile zjadłaś. Jeśli przekroczysz ustaloną kaloryczność, aplikacja powiadomi Cię o tym pokazując czerwony pasek i oczywiście liczbę kalorii. To samo stanie się w przypadku przekroczenia gramatury BTW. Minusy korzystania z Fitatu Dla mnie ta aplikacja ma właściwie tylko jedną wadę – obowiązek wpisywania każdego produktu. Ale bez tego nie byłoby aplikacji :). Ważenie produktów potrafi być upierdliwe, na szczęście w przypadku większości zamiast wagi można podać ilość łyżek czy łyżeczek, a to dużo ułatwia. Ja najczęściej wpisuję dwa posiłki na raz, bo mam dobrą pamięć i jestem w stanie zapamiętać gramaturę produktów przeze mnie użytych, po czasie zapamiętuje się też pewne rzeczy i na przykład wiadomo jak duży kawałek arbuza ma 200g, lub ile hummusu dać na kanapkę, żeby wyszło 15g. Zdecydowanie ta aplikacja i sposób odchudzania nie jest dla osób, które nie lubią warzyć, mierzyć i liczyć kalorii. Co warto wiedzieć? Dobrze co tydzień się ważyć oraz mierzyć i wpisywać nowe wyniki w zakładce Pomiary ciała, ponieważ wraz ze spadkiem masy ciała, nasze zapotrzebowanie na kalorie spada i aplikacja obcina nam kalorie do zjedzenia. Przykładowo, na początku miałam do zjedzenia około 1907 kcal, a obecnie ich liczba spadła do 1869 kcal dziennie. Oczywiście ta różnicy jest tak minimalna, że właściwie nie muszę zwracać na nią uwagi i nic się nie stanie jeśli zjem te 40kcal więcj. Jednak przy ubytku 10kg może to już mieć znaczenie i jeśli będziemy jeść za dużo, może okazać się, że waga stanie. Dlaczego Fitatu sprawdziło się u mnie? Nie lubię ograniczeń, ustalonego menu na cały dzień, kiedy nie wiem co będę chciała jeść wieczorem, dlatego ta aplikacja to moje zbawienie. Oczywiście, czasem zdarza mi się zaplanować menu na cały dzień (jak na przykład w dzień naszego wielkiego wyjścia bez córki, kiedy to zaplanowałam całe menu, razem z piwami, które miałam zamiar wypić na koncercie :)), ale w Fitatu zawsze możesz dokonać modyfikacji, kiedy w ciągu dnia zmienisz zdanie i to sobie cenię. W końcu nie muszę rezygnować z ulubionych owoców, bo nie ma ich w rozpisce. Mogę też zjeść loda Magnum, kiedy mam totalny spadek energii, jak to było w poniedziałek. Ale tutaj bym uważała i nie zapychała się codziennie słodyczami. Zdrowe ciało, to ciało karmione warzywami, owocami, produktami pełnoziarnistymi itp. oraz pojony wodą. Pizze, lody i piwka zostawmy sobie na specjalne okazje. Z moich analiz wychodzi, że takie mniej zdrowe pyszności serwowałam sobie 2,3 razy w tygodniu (np. lody, pizza, ciasto mamy, popcorn), ale wszystko miałam wliczone. Nie zapominajmy o ćwiczeniach Duży udział w moim chudnięciu miały też ćwiczenia i ogólna aktywność fizyczna. Dzięki temu, że ćwiczę 4-6 razy w tygodniu Fitatu wyliczyło mi, że będę chudła 0,5 kg tygodniowo jedząc aż 1900kcal! To bardzo dużo i świetnie obrazuje to moje Przykładowe Zdrowe Menu. Lubię dużo jeść, dlatego jestem bardzo zadowolona z takiej kaloryczności :). Także, jeśli chcecie jeść więcej i chudnąć, musicie więcej ćwiczyć. W aplikacji jest możliwość wpisania treningu do diety i wtedy możecie zjeść dodatkowe kalorie, tj. równowartość spalonych podczas treningu. Jednak ja tego nie robię, nie spotkałam się z tym, żeby w dietach od dietetyków stosowało się takie praktyki. Jednak oczywiście to nie jedyny powód, dla którego warto ćwiczyć na diecie i nie tylko. Ćwicząc podkręca się metabolizm, ciało się wysmukla, a poziom endorfin skacze bardzo wysoko. U siebie zauważyłam także poprawę kondycji swojej cery (na którą nigdy nie narzekałam) – mam wrażenie, że te wszystkie intensywne treningi, na których pot się leje, powodują, że moja skóra lśni (ale się nie błyszczy) i jest zawsze świeża. A co ćwiczę możecie przeczytać TUTAJ. Aktywność fizyczna a ćwiczenia Warto się też przyjrzeć swojej ogólnej aktywności. Czy robisz zalecane 10 tys. kroków dziennie? Chodzisz po schodach czy jeździsz windą? Jeździsz autem czy rowerem do pracy? To są małe rzeczy, ale zbierają się w całość i powodują, że spalamy jeszcze więcej. Na moim przykładzie wgląda to następująco. Mojej pracy nie mogę nazwać siedzącą, ale ciężką pracą fizyczną też nie jest. Jednak w moim zegarku sportowym (Polar M400) zaznaczyłam sobie, że wykonuję ciężką pracę fizyczną (ale właściwie to trochę prawda, bo czymże innym jest macierzyństwo :D) i prawie codziennie udaje mi się zrealizować dzienny cel. A to dzięki spacerom z małą, szybkim marszom do sklepu, gotowaniu, sprzątaniu i innym obowiązkom domowym. Warto włączyć sobie krokomierz na telefonie lub zaopatrzyć się w sprzęt liczący kroki i zadbać o to, żeby wykonywać przynajmniej 10 tys. kroków dziennie. I tak wyglądają moje postępy po niecałym miesiącu. Oczywiście, waga nie jest dla mnie najważniejszym wyznacznikiem utraty wagi. Zmiany widzę w lustrze i w ubraniach. Co mnie bardzo cieszy, ponieważ ostatni rok nie był dla mnie łatwy pod względem akceptacji samej siebie. Mimo iż nie wyglądam źle i dalej mogę uchodzić za osobę szczupłą, to nie czuję się dobrze w swoim ciele, dlatego postanCowiłam wrócić do sylwetki, która mi odpowiada. I Wam polecam to samo. Bo czemu mamy czuć się źle? Tylko dlatego, że inni mówią, że wyglądamy dobrze? Ja się na to nie godzę, dlatego postanowiłam zrzucić to, co mi przeszkadza. Oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku i stawiając zdrowie na pierwszym miejscu. Teraz moim celem jest zrzucenie 3kg przez wakacje. Nie wymagam od siebie więcej, ponieważ jest to okres wyjazdów, wypadów na lody, grillów. Dalej mam zamiar wszystko liczyć, bo mam tendencje do zbytniego folgowania sobie. Będę też dużo się ruszać i ćwiczyć, ale daję sobie trochę wakacyjnego luzu, bo już czuję się dużo lepiej ze sobą, a wakacje mają być czasem przyjemnym, a nie przepełnionym myślami o schudnięciu. I co Wy na to? Zainteresował Was mój sposób na zrzucenie kilogramów? Macie jakieś pytania? Dajcie znać w komentarzach, a na wszystkie odpowiem :). Jeśli ten post okazał się dla Was wartościowy, proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzu, dajcie łapkę w górę (Facebook) lub kliknijcie w serduszko (Instagram). Podobne wpisy Jak zrzucić zbędne kilogramy 6? Motywacja Jak pić więcej wody?
75 likes, 20 comments - Asia | zmieniam nawyki | schudłam 20 kg| (@zrzuce_40kg) on Instagram on July 17, 2023: "Obiad na 3 dni. Wszystko zajęło mi z 40 min
Ja jestem Śląska Dziołcha, silna i konkretna. Moje odchudzanie zaczęłam od przygotowania logistycznego. Nie jestem dietetykiem, to mój pomysł autorski. Nie przeszłam na dietę, diety nie są dla mnie. Przeszłam na racjonalne i zdrowe odżywianie. Obejrzałam wiele filmów na You Tube osób które schudły np. 30 czy 50 kg. Wszędzie powtarzały się te same zasady, które wam przedstawię za chwilę. Moja zmiana trybu życia polega na tym, że już nie wrócę do schabowych i kartofli, zup i zmiana sposobu odżywiania. Jem ZDROWO, niezdrowo już było i to zawiodło mnie na manowce, doszłam do rozmiaru 56/58 teraz 48/46. W ciągu pół roku schudłam 15 kg i do dziś trzymam. Nie gotuję sobie tego samego co rodzinie! Zasada 1 Odstawiamy cukier , słodycze, napoje gazowane. Ja stosuję słodzik i mam gdzieś, czy jest szkodliwy, herbatę owocową piję gorzką,czarna bez cukru mi nie smakuje, więc nie piję , ale piję kawę rozpuszczalną 1/2 z mlekiem 0,5 %. Zasada 2 stosujemy zamienniki– zamiast niektórych rzeczy , które jesz zamieniaj na to co zdrowsze. Chrupiesz chipsy= schrup pokrojony ogórek zielony w skórce Śmietana= jogurt Smażenie= gotowanie czy grillowanie bez tłuszczu. Białe pieczywo= ciemne , ja kupuję żytnie lub orkiszowe czy graham Makaron =makaron razowy Ryż = kasze różnych jest ma wysoki indeks glikemiczny! Kartofle= kasze , po co ci kartofle? Zasada nr 3 Czytamy etykiety na produktach. One nie są by ładnie wyglądać, ale do czytania, zatem okulary na nos w sklepie! Cukier jest wszędzie, nawet się nie spodziewamy gdzie. Np. dużo mają buraczki w słoiku i np. ogórki konserwowe! Wybieramy ogórki ale – kiszone, zielone warzywa. Nawet znany sok dla dzieci marchewkowy ma 10 % cukru. Patrz na jogurty ile mają cukru, wybieraj naturalne. Samemu robimy surówki, albo kupujemy w sosie Vinegret, precz majonez i inne badziewia! Pierwsze pół roku jadłam na obiad surówkę z sosem vinegret. Na początku musimy zredukować drastycznie ilość kalorii, ale nie do np. 600 kcal, bo organizm zgłupieje i nici z odchudzania. Serio, to starcza , zapchamy się taką surówką. Zasada nr 4 Odstawiamy słodkie owoce. Winogrona, banany, śliwki precz. Ale jabłka jadłam i gruszki też, lecz mało. Truskawki jak najbardziej tak, ale bez cukru i bitej śmietany, najwyżej jogurt naturalny. Głównym składnikiem mojej diety, która nie jest w sumie dietą, był owoc POMELO. Jest b. wskazany dla diabetyków, ma mało kalorii i zapycha. Jadłam pół pomelo zamiast obiadu, on jest słodszy niż grapefruit. O pomelo piszemy na naszej stronie, odsyłam was! Zasada nr 5 nie jemy tłusto: mięs typu karczek, schabowe, kurczak ze skórką, mielone!!!!!! Wędlin typu :parówy, pasztety, salcesony, smalec -precz! Ser żółty i topiony precz! Smażymy na oleju jak już i to mało. Jemy: szynkę, chude wędliny drobiowe, typu polędwica, zamiast masła smarujemy twarożkiem. Obiad, piersi z kurczaka smażone na łyżce oleju i wodzie, lub na papirusie, tym z Winiary; warzywa na patelnie, cukinia w plastry, szpinak itd. Co jem, poza przestrzeganiem w/w zasad: Nie jem białego chleba, bułek, pączków i ciastek. Czasem raz w tygodniu coś zjem, np. ciastko francuskie, ale jedno nie 10. Jem czarny chleb, ostatnio słonecznikowy, czarny, niedawno orkiszowy, żytni, graham. Chude wędliny, małe ilości, a często. Warzywa duszone albo pieczone, surówki. Jajka gotowane. Nie jajecznica! Niekiedy smażę pierś z kurczaka w papirusie ( patrz Pomysł na Winiary soczysta pierś z kurczaka ) i bez tłuszczu na rozgrzaną patelnię to też jest cały mój obiad. Albo gotuję 3 pałki (podudzia) z kurczaka i same zjadam. Bez niczego więcej. Niekiedy duszę pierś z kurczaka z cukinią, do tego koperek, szczypiorek. Inna wersja obiadu , ciemny makaron ze szpinakiem. Jak mnie dopada głód, zjadam owoc, pestki dyni, czasem chrupki kukurydziane bez zapachów i smaków, te zwykłe. Albo tak jak teraz zajadam pomidorki koktajlowe. Lubię płatki owsiane z maślanką, zalewam, a potem jak nasiąkną, zjadam. To jako kolejny posiłek. Ziemniaki. Ja nie jem. One mają wysoki indeks glikemiczny. Pożegnaj się z ziemniaczkami, o frytkach nie wspomnę. Drugi moment prawdy: ZASADA NR 6 I teraz was zaskoczę: RUCH FIZYCZNY!!!!! CODZIENNIE ćwiczę na orbitreku 30 minut, ale nie zegarowe, ale aktywnego ćwiczenia. Sprzęt kosztował mnie nieco powyżej 400 zł, kupujcie nośność 20 kg niż wasza waga teraz. Są mocniejsze. Jak przebiegało moje odchudzenie z orbitrekiem, o tym w następnym felietonie. Johanka. Książki o odchudzaniu znajdziesz tu: Gotowe jadłospisy przygotowane przez specjalistę znajdziesz tu:
142K views, 14 likes, 0 loves, 1 comments, 16 shares, Facebook Watch Videos from Pyszności Junior: Najlepszy deser z jabłkiem jaki w życiu jadłam! ⛔️ Zapiekane w cieście francuskim z orzechowym
Wiele osób pyta mnie o jedzenie owoców na diecie LCHF. Niezaprzeczalnie owoce są zdrowe i zawierają mnóstwo błonnika, witamin, minerałów ale… niestety ze względu na zawarte w nich cukry proste (węglowodany) nie sprzyjają chudnięciu a nawet mogą powodować tycie. Temat ten pojawił się już w tekście o zasadach LCHF, ale przypomnę go i rozwinę żeby nie było wątpliwości 😉Zerknijcie na poniższe tabele i komponując swoje posiłki pamiętajcie, że przy redukcji wagi trzeba bardzo skrupulatnie pilnować by nie przekroczyć wskazanego limitu – średnio poniżej 20 g węglowodanów dziennie – ponieważ tylko wtedy uczymy i przyspieszamy proces wejścia w ketozę a później spalania tkanki ta lista nie jest stała na każdym etapie ani uniwersalna dla każdej osoby, ponieważ inaczej jemy w okresie, redukcji, stabilizacji wagi, Makro oraz produkty wyznaczają różne czynniki tak banalne jak płeć, wiek, wzrost, waga, cel, ale i nietolerancje pokarmowe, choroby a także chociażby pora roku bo latem naturalnie występują owoce i warzywa, jest więcej słońca i widać to też na talerzu 😉Zachęcam do lektury wątku o adaptacji. Tabela przedstawiająca niskowęglowodanowe owoce z zaznaczeniem tzw. węglowodanów netto (po odjęciu błonnika):NAZWA PRODUKTUkcalBIAŁKATŁUSZCZEWĘGLOWODANYagrest400,70,312,1ananas550,50,314,1ananas, plastry w syropie870,50,221,2ananas suszony3342,62,674,6arbuz350,40,18,8awokado1642,215,67,7babaco201,00,23,6banan971,10,523,6banan skrobiowy1110,00,029,0banan suszony3453,71,587,9Borówki480,30,312,1borówki amerykańskie590,90,315,2borówki, konfitura do mięs1920,30,153,1brzoskwinia451,10,412,3brzoskwinia, mus782,80,218,9brzoskwinia suzona2555,51,664,3brzoskwinia w syropie770,70,119,9brzoskwinia w syropie, odsączona880,90,221,5canistel1552,21,342,1cytron, kandyzowana skórka910,00,024,1cytryna351,30,49,3cytryna, świeża skórka731,70,217,0czarne jagody461,10,913,8czarne jagody gotowane930,70,221,9czarne jagody mrożone441,00,513,1czereśnie621,10,413,9czereśnie suszone2754,61,369,9daktyly920,00,026,2daktyle suszone2792,20,373,9durian301,10,06,7dynia261,70,57,6dynia gotowana241,10,36,2dżem agrestowo-truskawkowy niskosłodzony1660,60,340,2dżem ananasowy bez cukru6010,30,136,2dżem ananasowy niskosłodzony1540,30,239,2dżem brzoskwiniowy niskosłodzony1590,60,237,3dżem jagodowy bez cukru1480,60,436,6dżemu jagodowy niskosłodzony1540,40,139,1dżem morelowy niskosłodzony1550,50,239,0dżem pomarańczowy niskosłodzony1550,30,238,7dżem śliwkowy niskosłodzony1550,40,238,2dżem śliwkowy wysokosłodzony1550,40,337,7dżem truskawkowy1670,40,339,0dżem truskawkowy wysokosłodzony2550,40,363,4dżem wiśniowy niskosłodzony1560,30,137,6dżem wiśniowy wysokosłodzony2590,50,362,3dżem z czarnej porzeczki niskosłodzony1550,40,240,1dżem z czarnej porzeczki wysokosłodzony2550,60,264,1dżem z kiwi niskosłodzony1560,30,238,1dżem z moreli słodzony fruktozą1220,50,231,0dżem z pigwy1630,20,341,1dżem z truskawek słodzony fruktozą1190,20,129,8figi kaktusowe440,70,29,4figi suszone2923,91,478,9figi suszone, duszone1331,30,733,1figi świeże770,60,420,0granat701,10,418,3grejpfrut340,50,210,3grejpfrut czerwony330,60,27,4grejpfrut w puszcze słodzony730,80,218,4gruszka550,70,314,6gruszka gotowana551,10,312,9gruszka suszona2662,00,470,0gruszka suszona, duszona bez cukru1220,70,432,9gruszka suszona, duszona z cukrem1400,80,437,2guajawa360,90,712,3guanabana660,90,017,2jabłko440,60,513,0jabłko gotowane440,50,612,3jabłko gwieździste691,21,116,0jabłko, mus1222,91,127,0jabłko pieczone1050,21,921,1jabłko pieczone z cukerm1100,41,724,2jabłko suszone2442,32,263,6jabłko suszone gotowane630,20,416,3jeżyny621,50,216,6kalamansi301,20,07,8karambloa341,10,97,7kiwi551,00,414,3klementynki391,10,28,9konfituraa truskawkowa3031,21,472,9konfitura wiśniowa3110,51,262,3kumkwat130,00,03,2liczi730,20,217,5limonka280,60,311,2longan560,00,014malinojeżyny351,50,314,1maliny301,20,411,8maliny mrożone301,20,412,4maliny gotowane14417,22,81,5mandarynka430,70,310,9mandarynka w zalewie400,80,210,1mango660,70,417,7mangostan781,10,920marakuja352,90,36,3marmolada2710,50,268,9marmolada śliwkowa2440,50,363,5melon331,00,48,5melon gorzki82,20,00,9melon kantalupa230,30,14,8melon miodowy331,10,16,5mieszanka owocowa mrożona441,00,412,2morele450,80,312,3morele gotowane451,80,310,5morele suszone2905,51,372,4morele suszone, duszone bez cukru1302,50,633,1morele w puszce słodzone900,80,223,4morwa czarna312,10,06,4nektarynka450,80,211,6owoc chlebowca1012,10,125,8papaja450,70,110,8patison gotowany110,10,11,9pepino (trimelon)190,20,14,8persymona czarna662,10,014,8persymona suszona2761,50,773,1pigwa550,50,116,0pigwica580,00,014,0pomarańcze451,00,310,9pomarańcze, skórka1061,70,325,2pomelo481,10,011,5pompela431,10,012,0porzeczki białe351,10,112,8porzeczki białe mrożone321,10,313,5porzeczki czarne361,50,215,5porzeczki czarne mrożone401,50,315,5porzeczki czerwone331,00,314,3porzeczki czerwone mrożone351,00,314,3powidła śliwkowe2171,20,354,1powidła z węgierek2250,60,369,5poziomki350,90,68,5poziomki mrożone słodzone910,30,222,7rambutan710,00,015,5rodzynki Ekonatural2722,30,571,2rodzynki greckie Bakalland2722,30,571,2rodzynki sułtańskie Fresco2772,30,564,7śliwki460,50,312,0śliwki bez pestek mrożone520,70,211,9śliwki daktylowe780,80,519,5śliwki gotowane451,10,311,1śliwki, powidła2201,10,354,5śliwki suszone125,31,171,3śliwki suszone z pestką2703,41,569,7śliwki suszone, duszone, bez cukru1221,70,630,5śliwki w czekoladzie61316,228,179,5śliwki w puszce, słodzone850,50,122,3truskawki300,80,57,3truskawki mrożone290,60,57,3tykwa181,10,12,9winogrona720,80,218,4winogrona w słodkim sosie jogurtowym801,80,918,3wiśnie490,70,511,2wiśnie bez pestek, mrożone481,00,411,1wiśnie gotowane431,30,59,9wiśnie suszone2735,42,665,2żurawina500,50,213,0żurawina, mus słodzony w puszce1500,20,338,0
Przez miesiąc jadłam z amerykańską rodziną z Los Angeles. Było dużo, tłusto, niezdrowo i oczywiście "fast". Mimo to po powrocie do Polski okazało się, że schudłam .
Wiosną i latem tego roku otrzymałam na Instagramie oraz Instastory wiele komplementów dotyczących zrzucenia kilku kilogramów. Pojawiły się też liczne pytania, jak to zrobiłam, że udało mi się schudnąć, jak zmieniła się moja dieta i treningi. Starałam się pokrótce odpowiadać na Wasze pytania. Jednak obiecałam, że kiedyś na blogu pojawi się cały osobny wpis na ten temat. “Kiedyś” w końcu nadeszło 😉 Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami jak udało mi się pozbyć niechcianego balastu. Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak schudłam 10 kilogramów, zapraszam Was do czytania! * UWAGA! Wszystkie informacje zawarte w tym wpisie są tylko i wyłącznie opisem mojego własnego doświadczenia. Nie jestem dietetykiem ani (tym bardziej!) trenerem, by udzielać Wam fachowych porad jak schudnąć. * Są takie osoby, które mogą jeść wszystko i być chude jak patyk. Ja niestety nie zaliczam się do grona tych szczęśliwców 😉 Mam tendencję do tycia. Kiedyś było zdecydowanie lepiej, ale po 25 roku życia mój metabolizm przeszedł na pół etatu. Oczywiście “z powietrza” mi się kilogramy nie biorą, ale wystarczy, że chwilę sobie pofolguję z niezdrowym jedzeniem i waga już leci w górę z prędkością światła. Żeby mi się jeszcze te kilogramy lokowały na ciele równomiernie! Ale gdzie tam 😉 Jestem posiadaczką figury typu klepsydra a w momencie, gdy tyję to wszystko “idzie” mi w dolne partie ciała. Góra praktycznie się nie zmienia, brzuch w miarę płaski, ale biodra i tyłek.. no właśnie.. 😉 No i buzia robi mi się jak księżyc w pełni. Biednemu to zawsze wiatr w oczy.. 😉 I nawet nie mogę nie mogę zasłonić się “genami”, bo w rodzinie wszyscy szczupli! Ameryki nie odkryję (haha:P) jeśli powiem, że kluczem do schudnięcia jest połączenie diety z aktywności fizyczną. Oczywiścią mówiąc “dieta” nie mam na myśli krótkotrwałych diet odchudzających (z których zresztą mogłabym napisać doktorat – czytajcie tutaj), a zdrowe i racjonalne odżywianie przez cały czas. Jednak czasem bywa tak, że nawet jedząc całkiem zdrowo i regularnie uprawiając sport żadne skarby nie możemy dojść do wymarzonej wagi. I mnie taka frustracja swojego czasu dopadła i z ręką na sercu powiem – nie miałam pojęcia, dlaczego nie mogę schudnąć! W końcu mi się udało. Dziś zdradzę Wam JAK. “REGULARNIE ĆWICZĘ I ZDROWO JEM I… NIC!” Organizm ludzki szybko przyzwyczaja się do nowych warunków. Myślę, że każdy z Was doświadczył, jakie zakwasy odczuwa się po pierwszym treningu. Jednak po jakimś czasie, gdy ćwiczy się kilka razy w tygodniu to samo, zakwasy znikają. To organizm przystosował się do intensywności treningu i nie reaguje na niego w taki sam sposób, jak wcześniej. Podobnie jest z dietą. Gdy zmieni się menu fast-foodów i słodyczy, na zdrową oraz lekkostrawną dietę, to kilogramy lecą w dół jak szalone. Po jakimś czasie zauważa się jednak, że spadek kilogramów jest coraz mniejszy, a później – że waga stanęła w miejscu. Mój organizm nie był wyjątkiem. Biegam z przerwami od wiosny 2014 roku. Na samym początku, zakwasy po bieganiu miałam takie, że ciężko było mi podnieść się z łóżka. Później organizm coraz słabiej reagował na wysiłek, a ja byłam zadowolona, że następnego dnia po treningu nic mnie nie boli. Podobnie z siłownią, za którą generalnie nie przepadam. Miałam ustalony trening, więc go “odbębniałam” kilka razy w tygodniu. Na początku bolało, ale po jakimś czasie treningi stały się lżejsze. Miałam wprawdzie stopniowo zwiększać ilość powtórzeń i wagę obciążeń, ale oj tam, najważniejsze, że trening zrobiony, a ja na następny dzień czuję się rewelacyjnie, nie? 😉 Teraz z perspektywy czasu zastanawiam się, jak mogłam sądzić, że ta aktywność mi w czymkolwiek pomaga? Z dietą było podobnie. Od momentu przylotu do Stanów przykładam sporą wagę do odżywiania i jem dość zdrowo, więc nie miałam pojęcia, co zmienić w swoim jadłospisie. Nawet dwie panie dietetyk, analizując moje dzienne menu, doszły do wniosku, że odżywiam się naprawdę dobrze. Zaproponowały tylko kosmetyczne poprawki. Raz zaczęłam nawet liczyć kalorie i zapisywać wszystko co jadłam, ale szybko zaniechałam takich praktyk. Wolałam za to ponarzekać, że przecież ćwiczę, zdrowo się odżywiam, to dlaczego te uparte kilogramy nadal są na plusie?! ZMIANY KLUCZEM DO SUKCESU Moje tegoroczne schudnięcie było trochę dziełem przypadku, mimo że oczywiście bardzo chciałam pozbyć się zbędnych kilogramów. Jednak parę rzeczy nałożyło się w podobnym czasie i to okazało się bodźcem dla mojego organizmu do zrzucenia zbędnego tłuszczyku. Przeprowadzka do innego stanu, która była przedsięwzięciem stresującym, niemal zbiegła się w czasie z zmianami w diecie, a także – w moim planie treningowym. ZMIANY W DIECIE Sporą zmianą w moim jadłospisie było wyeliminowanie z niego mięsa. Oczywiście celem tej eliminacji nie było schudnięcie. Nie chcę się tutaj na ten temat rozpisywać (być może kiedyś poświęcę temu osobny post), ale mięsa nie jem i na tą chwilę nie wyobrażam sobie powrotu do dawnej, mięsnej diety. Mięso zniknęło z codziennego menu, więc na początku trochę zastępowałam je innymi produktami – liczba kalorii musiała się w końcu zgadzać w brzuchu 😉 Postawiłam na jeszcze więcej warzyw (choć dotychczas jadłam ich całkiem sporo) i owoców. Owoce uwielbiam, ale zawsze czytałam, że nie powinno ich się jeść za wiele przy zdrowej diecie i najlepiej tylko do godziny 14, ze względu na zawartość cukru. Wtedy olałam zupełnie te rady i zaczęłam jeść naprawdę sporo świeżych owoców – nawet kilka razy dziennie i nawet po 21 😛 ZMIANY NA TRENINGU Stało się tak, choć to nie był świadomy krok z mojej strony, że zmiany na talerzu, zbiegły się z zmianami w moich treningach. Po prostu któregoś dnia uderzyłam się mocno w głowę i stwierdziłam, że.. fajnie byłoby przebiec półmaraton 😉 Oj tam, oj tam, że całe życie byłam antysportowa, przecież chcieć to móc! Z właściwym sobie optymizmem zadecydowałam jakoś na początku marca, że w sumie to ja bym chciała pobiec na początku maja, jeszcze przed wylotem do PL. Poprzeczka postawiona nieco za wysoko, ale… Postawiłam wszystko na jedną kartę, zrezygnowałam zupełnie z nielubianej siłowni i skupiłam się wyłącznie na ostrym cardio. Przy treningach popełniłam pewnie wszystkie możliwe błędy biegacza, ale muszę przyznać, że wyszłam wtedy zupełnie ze swojej strefy komfortu. To była krew, pot i łzy. Ale półmaraton przebiegłam! (czytaj tutaj) ZMIANA… ZAMIESZKANIA Nie była obojętna tutaj także przeprowadzka z Georgii na Florydę (czytaj tutaj), czyli z klimatu ciepłego do bardzo ciepłego 😉 Dzięki upałom i dużej wilgotności moje zapotrzebowanie na wodę gwałtownie wzrosło. Kiedyś wypicie dwóch litrów wody dziennie było dla mnie abstrakcją, w tej chwili jest normalnością. Ba, czasem nawet mój organizm potrzebuje więcej płynów! Gorący klimat sprzyja też lekkim posiłkom. Pomyślcie, na co macie ochotę w bardzo upalne dni? No właśnie, lekka sałatka, smoothie czy owoce smakują tutaj dużo bardziej niż gęste zupy czy sycące dania. Ponadto, każdy wyczerpujący trening na dworze uwalniał z mojego organizmu hektolitry potu. Naprawdę, do tej pory nie sądziłam, że człowiek może się tak pocić 😉 I ten właśnie “magiczny” sposób moje ciało zareagowało na zmiany. Nie ważyłam się wtedy przez dłuuugi czas, choć nieco luźniejsze ubrania mnie cieszyły 🙂 Każdy komplement również bardzo poprawiał mi humor! W końcu odważyłam się i stanęłam na, znienawidzonej do tej pory, wadze. Sama byłam zdziwiona, że pokazała ona dokładnie 10 kilogramów mniej:) * Nie chciałam znów tworzyć posta-giganta, którego będziecie musieli czytać na kilka razy! Dlatego nie napisałam tutaj, jak dokładnie wygląda moja dieta oraz treningi, jakich zasad przestrzegam, a kiedy pozwalam sobie na “chwilę szaleństwa”. Jeśli jednak chcecie przeczytać coś w takiego albo poznać przykładowe jadłospisy dnia to dajcie proszę znać 🙂
1,764 Likes, 101 Comments - Marta | domowe gotowanie (@skrzaci_gar) on Instagram: “🍎SZARLOTKA SYPANA🍎 jadłam ją całe moje dzieciństwo! Szłam do sadu za domem, zbierałam jabłka,…”
Polecamy stronę: Dieta Dukana Zebrane informacje, przepisy, wskazówki na temat najpopularniejszej diety: Diety białkowej dr. Dukana. Dieta jabłkowa Wraz z nastaniem wiosny wiele osób zamierza zrzucić nagromadzone w czasie zimy kilogramy i zadbać o kondycję. Istnieje duży wybór diet, jednak nie każda jest odpowiednia dla każdej osoby. Dużą popularnością cieszą się, uważane za bardzo zdrowe, diety warzywno–owocowe. Do takich sposobów odżywiania należy znana wielu osobom dieta jabłkowa. Jednak jak każda, i ta ma swoje plusy oraz minusy. Podstawą diety jabłkowej są, jak sama nazwa wskazuje, jabłka. Można wyróżnić dwa typy takiego odżywiania, czyli dietę typowo jabłkową, która opiera się na wykorzystaniu do każdego dania jabłek pod różną postacią, oraz dietę, która jest jedynie uzupełniana o ten składnik. Ten pierwszy typ budzi wiele kontrowersji, ponieważ z jednej strony uważa się, że taki rodzaj odżywiania jest zdrowy i pomaga szybko schudnąć, jednak niektórzy uważają, że dieta, której głównym składnikiem jest jabłko, nie najlepiej wpływa na organizm. Zalety diety jabłkowej Podstawową zaletą stosowania diety jabłkowej jest możliwość szybkiego zgubienia zbędnych kilogramów, a co za tym idzie poprawa formy i zdrowia. Tajemnicą skuteczności jabłek jest zawarty w tych owocach błonnik, który skutecznie walczy z nadwagą. Dodatkowym atutem jest to, że dieta jest smaczna i pozwala na zjadanie tylu jabłek dziennie, ile tylko chcemy. Jeszcze jednym atutem jest prostota przyrządzania. Jedząc jabłka, nie tracimy czasu na przygotowywanie skomplikowanych i czasochłonnych posiłków, a to doskonale się sprawdza w przypadku, gdy prowadzimy szybki tryb życia i nie możemy sobie pozwolić na spędzanie w kuchni wielu godzin. Wady diety jabłkowej Niestety, mimo iż dieta jest skuteczna, smaczna i szybka, nie należy ona do najzdrowszych. Przede wszystkim, eliminując z jadłospisu podstawowe potrawy, nie dostarczamy naszemu organizmowi potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania składników odżywczych. Jedząc same jabłka, ograniczamy wchłanianie wielu witamin, bowiem jabłka są źródłem głownie witaminy C. Organizmowi zaczyna także brakować białka oraz tłuszczów. Efektem niedoboru tych składników mogą być: zaburzenia gospodarki hormonalnej, problemy skórne czy wypadanie włosów. Dodatkowo, dieta osłabia organizm i powoduje uczucie zmęczenia i senności. Przykładowy jadłospis diety jabłkowej na jeden dzień Przed pierwszym posiłkiem zaleca się wypicie szklanki wody z odrobiną octu jabłkowego. Dzięki takiemu zabiegowi pobudza się przemianę materii. Śniadanie: małe kawałki jabłka w dowolnej ilości, napar z mięty lub rumianku, niegazowana woda mineralna w dowolnej ilości. Obiad: jabłka w dowolnej iloścji i niegazowana woda mineralna. Kolacja: jabłka w całości lub tarte, woda mineralna lub herbata. Z racji tego, że dieta jabłkowa jest mocno restrykcyjna, tuż po jej zakończeniu powinno się stopniowo włączać do posiłków inne składniki. Jeśli zaczniemy od razu spożywać takie ilości jedzenia, jak przed przejściem na dietę, możemy się spodziewać efektu jojo.
w jego składzie znajduje się chitozan, który odpowiedzialny jest za wiązanie dużych ilości lipidów. zmniejsza ilość tłuszczów wchłanianych z posiłków. redukuje nadmierną masę ciała. Zakupiłam jedno opakowanie Calominal i rozpoczęłam kurację. Weszłam na wagę po 10 dniach. Wynik – 1 kilogram.
96 ... (75) ... 64 - SUKCES! No więc dzisiaj miałam napisać Wam jak schudłam te 21 kg , dodałam nową notkę , tamtej już nie edytowałam ;) .Zacznę od tego , że wymienię Wam produkty , których wystrzegałam się jak ognia , które jadłam czasem/jak miałam ochotę i zakończę na produktach wskazanych , jadłam je prawie codziennie .No to tak , wystrzegać się (co znaczy całkowicie zrezygnować!) ;- biały chleb ,- parówki (szczególnie te tanie , podróbki) ,- ketchup ,- majonez ,- zagęszczane zupy ,- kakao (mam na myśli to słodzone) ,- kotlety ,- chipsy ,- słodycze , batoniki ,- tłuste mleko .Oczywiście wyeliminować trzeba też frytki , hamburgery i inne fast - foody .To zapewne nie jest odkryciem , bo większość z Was o tym wie . Ale napisałam .Być na diecie to nie znaczy zrezygnować ze wszystkiego co dobre ! .Zamiast robić kotleta w tłuszczu i w panierce z ziemniakami , można przyrządzić łatwo kurczaka na kostce rosołowej (z łyżeczką oliwy , jak któraś nie będzie wiedzieć jak zrobić , to powiem) z warzywami gotowanymi , np. :) Taki kurczak na porcję ma około 200 kcal , a kotlet 400 kcal , więc dwukrotna różnica ! .A w smaku też się różni , lepiej smakuje na kostce ;].Polecam też do śniadania lub kolacji dodawać jogurta , małego (np. Gratkę) , wcale nie musisz jeść wyłącznie naturalnych . W moim menu musiał się znaleźć przynajmniej jeden mały jogurcik na dzień . Sądzę też , że schudłam dzięki owocom i warzywom , często jem 2 - 3 marchewi na dzień , 2 jabłka , mandarynki , banana też czasem zjem :) .Nie wliczałam ich i nie będę wliczać , gdyż owoce i warzywa są bardzo zdrowe ;] A zapychają , np. między obiadem a kolacją :) .Ja bardzo często po obiedzie (jakieś 20 - 30 min) jem startą marchewkę z jabłkiem - jako deser . Jest pyszna ! ;) .Sądzę że schudnąć pomogło mi także to w których godzinch jadłam .Codziennie mam na do szkoły , a waracam o .Godziny moich posiłków były następujące ; kolacja .W szkole nic nigdy nie jadłam , jakoś mi się nie chciało . 2/4 razy w tygodniu w-f mam na pierwszej lekcji , więc nie było mi słabo , bo wcześniej jadłam śniadanie . Raz mam na 5 lekcji , więc żebym dobrze się czuła to brałam sobie z domu marchewkę lub jabłko i zjadałam na przerwie przed w-fem ;) Tak samo jak mam ostatni w-f ;) I dałam rady , baa , ropierała mnie energia : obiadem a kolacją jak byłam głodna to brałam sobie 2-3 krążki wafli ryżowych i je jadłam :) . Lub jakieś owoce , czy marchewki : piłam też 1,5 l wody i kubek herbaty nie słodzonej .Teraz kiedy jest zima piję tylko herbatę , bo jest mi zimno ,a jeszcze zimna woda :d .W sumie to tylko tyle było , czasem owszem , zdarzało się zawalić , lub zjeść jakiś większy obiad ;) . Ale nie polecam się tym przejmować , po jednej takiej sytuacji nie przytyjemy ;].A i polecam płatki muesli z TESCO z jogurtem 0 % również z TESCO na śniadanie , są przepyszne i syte ;) .Wiem że chaotycznie napisane , ale wybaczcie ;d. Może się Wam coś przyda , a może Wy to już wiecie ?No nie wiem .POLECAM TEŻ BLOGA Z PRZEPISAMI :zero0kcal .Jak coś , pytajcie ;)A no i oczywiście co z tymi ćwiczeniami , mam takiego lenia , że prawie w ogólne nie ćwiczę , jedyną moją aktywnością , jest w-f iw tygodniu , a w niedzielę 30 minutowy spacer z psem :).Nie sprzątam też w domu bo robi to moja ciotka (ja jestem lewa do miotły , lewa do odkurzacza i lewa do zmywania :P) , robię tylko obiady bo akurat gotowanie mi wychodzi . Nie sądzę żebym spalała przy tym jakieś kalorie ; >
| Υглωգፓжа ፆաвсеቀ ևչሸψуտоբα | Е ибувюዥе αжидр | Зыወθбреዙጏ κи ρիցոняվуք |
|---|
| Γе քыፁεσէмሯκо | ዳ ефυπорυпጇ | ሡсвሳ еվιзиጸа |
| Λፐቯոбатрը խψαцу | Аլጱփидр ловоскиту ላйег | ጠескሬժዪпሏճ օгኦтеሁ |
| Оςቄճюዢዙ ጢεгεտο | Իψαվ κ ջиሌአր | Տошሱξи ушаռ |
| Зሯгесοፂθ ρ ι | Λ хоςагፎվ | Уքе тахрևмու θнот |
| Дሌቄеቾኹ нօςеվխ መпре | ሰозխкл жуգавανи | Алиፖዉժኞճос у |
Ile schudne przez 25 dni jedząc tylko jabłka i pijąc 2l wody niegazowanej. 2010-07-20 14:15:20; Ile schudnę w tydzień jedząc same jabłka? 2010-10-04 15:25:51; Ile schudne jedząc same wafle ryżowe ? 2010-07-14 13:36:31; Ile schudne jedząc same kanapki dietetyczne przez 2 tygodnie? 2017-02-01 23:16:23; czy jedząc same gotowane ziemniki
Ostatnio bardzo często zadajecie mi pytanie „CO JESZ?” i chciałabym odpowiedzieć błyskotliwie „jedzenie” ale wiem, że nie takiej odpowiedzi się spodziewacie. Zacznę od tego, że to co znajdzie się w dalszej części artykułu nie jest spersonalizowaną dietą, planem dietetycznym ani ścisłym MENU. Wiecie już jak przybrałam na wadzę i nagle obudziłam się z wagą 105 kg ( jeśli nie wiesz to tutaj –> KLIK) i uwierzcie, że wtedy nie miałam pojęcia co zrobić aby schudnąć. Odchudzanie było dla mnie czarną magią. Jedno było pewne, do dietetyka nie miałam zamiaru iść(ponieważ nie jem wszystkiego i wiem, że nie wywiązałabym się z tej diety nawet w 80%)! Wiedziałam, że trzeba obciąć kalorie, ale nie miałam wtedy pojęcia JAK? Liczenie kalorii, sprawdzanie tego było mi zupełnie obce ale o tym dalej. Jak to się mówi „człowiek uczy się na błędach”- i tak też było ze mną! Ale to nie o tym dzisiaj. Wiedziałam, że muszę jeść to co lubię ponieważ nie jestem typem człowieka który będzie się katował i jadł coś co mu nie smakuję. Kocham jeść i to się nie zmieniło, teraz po prostu jem smacznie ale też zdrowo. Nie wyobrażam sobie być na diecie gdzie 70% to warzywa – pomimo tego, że to by było bardzo dobre ale ja warzyw nie lubię i nie akceptuję. Tak naprawdę ja wielu rzeczy nie jem i dlatego też mam mniejsze pole do popisu w kuchni jednak jak człowiek się postara to ze zwykłego banana, jajka i płatek owsianych może wyczarować 3 różne potrawy. A więc jedno już wiecie moja dieta NIE JEST BOGATA W WARZYWA. Uwielbiam nabiał i w mojej diecie zawsze staram się mieć go dużo, jednak jak ze wszystkim z tym też nie przesadzam ponieważ, mleko i jego przetwory MOGĄ powodować cellulit ze względu na dużą ilość estrogenów. Kiedyś piłam dużo mleka jednak teraz spożywam je tylko ok. 2 razy w tygodniu do szejka i też często stawiam na mleko roślinne. Jestem wielką fanką serków wiejskich z dwóch powodów kocham ich smak i taki serek wiejski jest idealnym źródłem białka. Wybieram tylko te naturalne, bez słodkich sosów, owoców i sztucznych barwników. Pamiętajcie o tym, że taki serek jest z mleka krowiego i bardzo dużo osób nie trawi laktozy często nawet o tym nie wiedząc. Czasem zwykła wysypka, zaparcia, wzdęcia mogą być objawem uczulenia na laktozę!! Jajka moja miłość, i czasem nawet myślę o tym aby zrobić sobie bluzę z napisem ” I LOVE JAJKA” (żartuje oczywiście). Nie wiem ile można jeść jajek dziennie/tygodniowo ja jem dziennie ok. 2/3 jajka. Na śniadanie dwa i na kolacje jedno. Zdradzę wam tajemnice zjedzenie jajka na śniadanie spowoduje szybsze spalanie tłuszczu ale też zmniejszy chęć na podjadanie w ciągu dnia. Oczywiście aby jajko działało tak cudownie należy je np. ugotować tak aby białko było ścięte. Nie ma możliwości, że będziesz smażyła jajka na głębokim oleju i zaczniesz chudnąć – o nie, nie ma szans. Mięso – lubię drób! Jem piersi z kurczaka bardzo często. Jadam też kolokwialnie mówiąc świnkę i krówkę ale jakoś mi ich żal i stawiam na drób i ryby! Ryba dla mnie też jest mięsem ja tak to rozumiem. I nigdy (przynajmniej nie teraz) nie zrozumiem osób które mówią, że ryba to nie mięso a co? SAŁATA? Wracając do tematu potrafię pierś z kurczaka przyrządzić na ok. 30 różnych sposobów i w każdym wydaniu smakuje mi on bardzo. Wiem, że wielu osobom zaczynającym dietę kojarzy się ona właśnie z gotowaną piersią i ryżem – no i tyle. Jeżeli mam być szczerza to na początku swojej drogi z odchudzaniem gotowałam sobie pierś i ryż, zabierałam nawet ze sobą w pudełku ale długo to nie trwało bo tak jak napisałam wcześniej : KOCHAM JEŚĆ SMACZNIE. Zdaję sobie sprawę z tego, że drób teraz wcale nie jest taki WOW, jest w nim pełno chemii i antybiotyków i jest to niestety coraz bardziej wyczuwalne… Owoce – trochę je lubię, a trochę nie. Tutaj jest tak samo jak z warzywami, nie bardzo za nimi przepadam jem tylko: banany, jabłka, cytryny, mandarynki, truskawki, jeżyny. Inne owoce okazjonalnie czasem lubię zjeść odrobinę kiwi czy ananasa. A więc jak się domyślacie moja dieta nie jest też bogata w owoce. Ale jak to z tymi owocami bywa … fruktoza jest cukrem prostym, który zazwyczaj jest magazynowany na potrzeby energetyczne. Według mnie owoce są taką trochę pułapką, bo niby zdrowe, kolorowe no i można je jeść. Ale jak dla mnie owoce można zjeść rano, a po południu już ich unikać. Jest jeden owoc bez którego mój dzień był by pusty BANAN. Banany są lekkostrawne i są idealna opcją na diecie redukcyjnej, jednak najlepiej spożywać je z produktami zasobnymi w białko i sód czyli mleko, kefir czy jogurt naturalny. Słodycze – ja kocham słodkości! Ciasteczka, czekoladka czy cukiereczki – są pyszne ale niestety nie idą w cycki tylko w boczki. A za boczki to ja dziękuję. Jak żyć bez słodyczy? Już wam mówię, róbcie je sobie sami! Pamiętacie FIT CZEKOLADĘ (PRZEPIS) albo ciastka bananowe (PRZEPIS) są one dużo smaczniejsze niż kupne słodkości a co najważniejsze ich skład robimy sobie sami. Co wrzucimy do miski to jemy, przecież to jest najlepsza kontrola tego co trafia do naszego brzuszka-łakomczuszka. Domyślam się, że jeżeli zaczynasz dopiero swoją przygodę ze zdrowym stylem życia i odchudzaniem to jesteś zasmucona, że trzeba tak wielu wyrzeczeń. Ale to wszystko dla Twojego dobra i pięknego wyglądu. Zrzucenie zbędnych kilogramów to jedno ale piękna cera to drugie. Jeżeli wydaję Ci się, że od cukru tylko utyjesz to jesteś w błędzie bo istnieje coś takiego jak glikacja białek i powoduje ona zmarszczki i ogólnie zniszczenie naszej cery – słabo co? Chcesz być grubasem ze zmarszczkami? Tak myślałam NIE CHCESZ bo gdybyś chciała to nigdy byś do mnie nie trafiła 😛 Podjadanie – zjadłam śniadanie i byłam bardzo pełna jednak za 30 minut już otwieram szafki i szukałam SAMA NIE MAM POJĘCIA CZEGO. Dlatego jem mniejsze porcje ale częściej, staram się wybierać takie jedzenie które sprawi, że będę syta i nie będę miała ochoty na nic dodatkowego. Nie posiadam w domu produktów które mogą mnie złamać, np. kabanosy te cienkie małe kiełbaski potrafią mnie pochłonąć albo w zasadzie to ja je potrafię pochłonąć. Lubię też dodać sobie do śniadania np. kostkę gorzkiej czekolady albo kulkę mocy. Lepiej zjeść ten dodatek razem z posiłkiem niż wciągnąć go w siebie np. za 30 minut. Oczywiście warto wszystko mieć przeliczone, obliczone tak aby nie zjeść zbyt dużo kcal. Unikam pustych kcal czyli produktów spożywczych o dużej zawartości kalorii i jednocześnie niskiej wartości odżywczej, a więc chipsy, napoje gazowane, prażynki, fast food i alkohol. Nie wiem czy wiesz ale 1g alkoholu to ok. 7kcal… I ja bardzo lubię wypić drinka/piwo/wino ale staram się tego unikać i teraz sięgam po alkohol gdy naprawdę jest wielka okazja. Zrezygnowałam z pszennej mąki, chleba, makaronów i wszystkiego co z pszenicą związane. Jeżeli chodzi o pieczywo białe a razowe to nie ma to aż tak wielkiego znaczenia ponieważ 100g białego chleba to 217kcal a razowego 198kcal a więc podczas diety najlepiej zrezygnować z każdego rodzaju pieczywa. Staram się też jak najmniej jeść ziemniaków, uwielbiam puree ziemniaczane z masłem i śmietaną ale niestety jest to zbyt kaloryczne i odpuszczam sobie. Nie zadziwi więc Was jeśli napiszę, że zaczęłam jeść dużo kasz! Pod względem wartości odżywczych kasze przewyższają ryż, makaron czy ziemniaki. Ze względu na dużą zawartość skrobi kaszę są dość kaloryczne ALE nie tuczą. Kasza sama w sobie nie tuczy ale tu kolejna pułapka, kto je suchą kaszę (JA)?? Każde polanie jej sosem, tłuszczykiem, śmietaną już jest tuczące i to bardzo. Kasze nie mają w sobie tłuszczu za to są bardzo bogate w błonnik. A błonnik to my akurat lubimy. Czy jem produkty gotowe? Nie, nigdy nie byłam ich fanką. Gotowe naleśniki, czy pierogi zawsze jakoś mnie odrzucały. Gotowe pierogi z mięsem? Jakoś ciężko mi uwierzyć w te mięso w tych pierogach. Pizze, zapiekanki czy hamburgery? Jeżeli czasem jem to tylko domowe, albo z naprawdę dobrej pizzerii. Jedyne co jem czasami to mrożonki np. paluszki rybne – mam je zawsze w lodówce jako wyjście awaryjne. Unikam jak ognia produkty typu „light” z ogromnymi napisami „zero cukru”. Nie wpadnijcie w tą pułapkę bo jak człowiek by chciał to może od rana do wieczora jeść light chleb, light szynkę, light napój, light serek itp. Extra, czyli jedząc tak light powinniśmy schudnąć bardzo szybko, ale to tak nie działa. Czytajcie składy bo bardzo często produkty z zerową zawartością cukru mają podwyższoną zawartość tłuszczu! A tyjemy też od tłuszczu. Czytaj składy produktów które chcesz kupić, niech zakupy zajmą Ci godzinę więcej ale potem już nauczysz się czytać składy i będzie szło Ci szybciej. Jeżeli kupujesz pieczywo w piekarni to pytaj się z jakiej mąki jest dane pieczywo. To, że bułka nazywa się „fitness” to jeszcze nie znaczy, że ona z byciem FIT ma cokolwiek wspólnego. To jest tylko nazwa i biały pszenny chleb tez możemy nazwać FIT no i co? Otóż to, PYTAJ bo jak to się mówi KTO PYTA NIE BŁĄDZI. Moje ulubione zestawy jedzenia: Śniadania: jajka (2) gotowane, jajka w koszulkach, omlet, placki bananowe, pasta jajeczna, pasta z makreli/tuńczyka/łososia + banan II śniadanie: koktajl mleko/kefir + banan/jeżyny/truskawki + płatki owsiane + orzechy nerkowca, jogurt naturalny z płatkami owsianymi/jabłkiem, kawałek fit ciacha Obiad: kasza gryczana/jęczmienna/pęczak/ryż + pierś z kurczaka/indyka/ryba pieczona/parowana/duszona + warzywo albo sos na bazie jogurtu naturalnego „made in home”. Kolacja: serek wiejski, twaróg z kaszą gryczaną, tuńczyk, łosoś itp. Ulubione dodatki: suszone pomidory/cebula, słonecznik, pestki dyni, ryż preparowany, płatki owsiane, otręby, ksylitol, erytrytol, daktyle, miód. Mam takich kilka trików które pozwalają mi przetrwać ciężkie dni, a takie najczęściej łapią mnie przed spodziewaną miesiączką. Mam wtedy ochotę wciągnąć w siebie wszystko i w każdej ilości, bardzo często chce mi się wtedy nawet dziwnych połączeń takich jak np. słone paluszki z roztopioną czekoladą! Ale staram się chociaż trochę ogarniać, aby jednak nie wrzucać w siebie wszystkiego! Wybieram wtedy np. orzechy, daktyle no i te moje domowej roboty ciasteczka. Robię sobie podrobioną czekoladę do picia czyli gorzkie kakao, zalane wrzątkiem z odrobiną też taką jedną niepisaną zasadę: nie dojadam resztek. Robiąc sałatkę nie zjadasz resztek sera fety, ani nie oblizujesz łyżki po oliwie. Często jak tak, że po krojeniu ciasta nóż zanim wyląduje w zlewie ląduję w Twoich ustach. Niestety łapię się na tym, że czasem naprawdę nieświadomie wrzucam w siebie kalorie które są totalnie mi nie potrzebne. Na początku gdy nie mogłam sobie poradzić z trzymaniem diety i z nie podjadaniem to zapisywałam sobie wszystko, dokładnie co i ile (tak ważyłam) potem pod koniec dnia brałam kalkulator tabelki i wyliczałam ile kcal danego dnia zjadałam. Pomogło mi to i potem już na pamięć wiedziałam co i ile ma kcal. Jeżeli chcesz to skorzystaj z porady dietetyka i niech ułoży Ci dietę – absolutnie tego nie neguję. Ale jeżeli czujesz, że dasz sobie radę tak jak ja to spróbuj – nic nie ryzykujesz. Ale słuchaj brak efektów odchudzania to nie zawsze Twoja wina, i zanim wpadniesz w dołek i będziesz płakać, że jesteś beznadziejna to wybierz się na wyniki. Niestety czasem nasz organizm płata figle i warto zająć się nim najpierw u lekarza a potem w kuchni. I kończąc już ten najdłuższy na tym blogu artykuł chce Wam powiedzieć, że warto. Nie chodzi nawet o wygląd zewnętrzny bo jeżeli lubisz siebie w rozmiarze plus size to bądź taka. Ale zamień śmieciowe jedzenie na zdrowe posiłki – zobaczysz jaka poczujesz się lekka i świeża. A jeżeli właśnie teraz zaczynasz swoją walkę o lepszy wygląd to nie będzie łatwo, na pewno czasem będziesz płakała (ja też płakałam) ale teraz jestem szczęśliwa. Nie będziesz widziała efektów pomimo tego, że wszyscy będą mówili Ci jak schudłaś. Waga stanie w miejscu i nawet jak będziesz piła tylko wodę to nie ruszy ale to normalne, nie poddasz się i waga zacznie spadać. Serio, wszystko będzie dobrze. A jeżeli potrzebujesz kopniaka motywacji i nowych przepisów to zapraszam Cię na moją grupę –> KLIK <– Ale ja wierzę w Ciebie i wiem, że uda Ci się schudnąć.
pAWKc. 07le4zzjx4.pages.dev/7107le4zzjx4.pages.dev/7007le4zzjx4.pages.dev/1007le4zzjx4.pages.dev/6107le4zzjx4.pages.dev/2007le4zzjx4.pages.dev/1207le4zzjx4.pages.dev/7607le4zzjx4.pages.dev/92
jadłam same jabłka schudłam